16 stycznia 2017

#afoodie 3

Pory roku zmieniają się a wraz z nimi sezonowe produkty. Zima jest okresem dość ubogim w świeże owoce i warzywa, ale za to możemy wykorzystać inne jedzenie, które będzie nam rekompensowało braki z lata. Oto moje trzy propozycje:

Orzechy brazylijskie dostarczają sporej dawki selenu, który wpływa na nasze dobre samopoczucie oraz jest świetnym przeciwutleniaczem. Poza tym poprawia nasz system immunologiczny, który w zimie musi działać na 100%. Jednak, nie wolno przedawkować selenu. Dlatego polecam zjadać ok. dwóch orzechów brazylijskich dziennie. Posiadają sporą dawkę witamin z grupy B, które wspaniale działają na nasz układ nerwowy.  Powiem szczerze nie przepadam za ich smakiem - wydaje mi się mączny, ale właściwości zdrowotne robią tutaj swoje. Jest to również spory wydatek dla budżetu, jednak jak weźmiemy pod uwagę tylko dwa orzechy dziennie, może nie być tak źle.  





Drugą rzeczą, która ostatnio uwielbiam to herbata z białej morwy. Posiada kwercetynę - bardzo silny przeciwutleniacz oraz rutynę. Poza tym reguluje gospodarkę glukozy we krwi, dlatego świetnie się nadaje dla diabetyków oraz osób, które cierpią na insulinoodporność. Naukowcy zauważyli, że substancje znajdujące się w morwie białej hamują działanie enzymów rozkładających cukry a tym samym nie pozwalają na wchłonięcie ich przez nasz organizm. To może powodować utratę wagi. Poza tym nie pozwala na szkodliwe utlenienie się złego cholesterolu. Smak tej herbaty przypomina mi herbatę rumiankową, obecnie piję ją z dodatkiem cynamonu, bo odrobinę rozgrzewa. Na tę herbatę nie wydamy dużo pieniędzy. 




Rodzynki zawierają jod, którego większość z nas cierpi na deficyt. Posiadają dużą ilość potasu, co może pomagać w nadciśnieniu. Mają wysoką wartość ORAC, czyli posiadają sporo przeciwutleniaczy. Jednym z nich jest resweratol, który nie występuje w świecie roślinnym dość często. Sporo znajdziemy w nich również błonnika, który reguluje pracę naszych jelit. A jego działanie z kwasem winnym wpływa rozwój korzystnej mikroflory jelitowej, która jest ważna dla naszego systemu immunologicznego. Ja uwielbiam ich słodki smak, choć zdaję sobie sprawę, że są przez to dość kaloryczne. Jeśli ktoś nie lubi słodkiego smaku, to polecam żurawinę, suszone morele oraz śliwki, bo one wszystkie charakteryzują się wysokim wskaźnikiem ORAC. Dwutlenek siarki, który jest substancją konserwującą suszonych owoców, możemy zminimalizować poprzez przepłukanie lub sparzenie owoców. 



Jak widzicie nie trzeba czerpać składników odżywczych tylko ze świezych owocó i warzyw. A Wy możecie podzielić się Waszymi ulubieńcami żywieniowymi?

67 komentarzy:

  1. Orzechy brazylijskie uwielbiam. Natomiast morwy nie piję, muszę spróbować. Ja za to polecam czystek i czerwoną herbatę.
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie po czystku boli głowa i sama nie wiem dlaczego!

      Usuń
  2. Uwielbiam orzechy, ale brazylijskich jeszcze nie jadłam. Rodzynek nie lubię, jednak nad herbatą z białej morwy zastanawiałam się nieraz, gdy widziałam ją w sklepie, tylko nie wiedziałam jaki ma smak. Rumianek czasem zdarza mi się wypić, więc chyba dałabym radę wypić i tą herbatę ;D. Piję dużo mięty, jeśli chodzi o ziołowe herbatki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moi ulubieńcy to również orzechy, a w tym brazylijskie, tez rodzynki, kasza jaglana... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. orzechy brazylijskie są pyszne, chociaż ja ostatnio nałogowo wcinam nerkowce i włoskie :) a herbaty piję hektolitry - czarną, owocową i zieloną czasami też. pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za orzechami, ale za to uwielbiam wszelkiego rodzaju naparu i herbatki;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O herbacie z morwy słyszałam ale nigdy jej nie próbowałam. Orzechy i rodzynki uwielbiam ale jem je rzadko bo gdy zaczynam paczkę to konsumuję ją jednego dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta herbata z morwy mnie ciekawi. ostatnio mam fazę na soczewicę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też uwielbiam rodzynki. Ich smak jest rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiłaś mnie tą herbatką z białej morwy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Swojego czasu piłam wodę rodzynkową :) oczywiście z ekologicznych rodzynek

    OdpowiedzUsuń
  11. Rodzynki <3 moge je podjadać cały czas

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że orzechy brazylijskie są takie drogie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Orzechy czasem kupuję i zajadam właśnie po dwa dziennie, a morwę kupiłam ostatnio i czasem zaparzam. Do rodzynek... No cóż, mam uraz z dzieciństwa :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubie wszystko co suszone ;) czerwoną herbatę i pokrzywę do picia ;) Tej herbaty z morwy nie znam...po patrze w sklepie za nią bo mnie zaciekawiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tą herbatką również chętnie bym się poczęstowała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. orzechów brazylijskich to jeszcze nie jadłam:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnio często sięgam właśnie po suszone owoce, zwłaszcza żurawinę i daktyle, które bardzo polubiłam a są niedrogie a pyszne i na pewno zdrowe;) Orzechów brazylijskich jeszcze nigdy nie jadłam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie w planach zakupowych muszę uwzględnić rodzynki, bo dziś mi się skończyły przez ciągłe ich podjadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Rodzynki wolę raczej w ciężkim serniku lub zupie mlecznej z płatkami owsianymi (lub jęczmiennymi) niż solo, ale morele i śliwki suszone zdecydowanie bardziej lubię :) Herbatki z białej morwy nigdy nie piłam, ale owoce uwielbiam. Słyszałam właśnie o ich świetnym działaniu jeśli chodzi o gospodarkę węglowodanową.
    Natomiast orzechy brazylijskie uwielbiam i zdarza mi się, choć rzadko, zjadać 4 dziennie. Są moim zdaniem naprawdę wyśmienite, tylko ta cena :( W porównaniu ze słonecznikiem czy orzechami ziemnymi, wszystkie orzechy są dość drogie - ale na pewno warte inwestycji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie orzechy są bardzo zdrowe, ale niestety bardzo drogie zwłaszcza brazylijskie oraz pekan. Natomiast na orzeszki ziemne należy uważać, gdyż mogą zawierać alfatoksyny, bardzo rakotwórcze związki. Substancja ta produkowana jest przez pleśń.

      Usuń
  20. Ostatnio nie mogę żyć bez pomarańczy - wiem, że to owoc zdecydowanie niesezonowy i nie z Polski, ale nie mogę mu się oprzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  21. herbata z białej morwy mnie bardzo kusi. nie jadłam, nie piłam, a słyszałam sporo pochlebnych opinii, rodzynki też lubię mieć pod ręką, chociaż na przykład w ciastach ich nie znoszę

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie piłam nigdy morwy białej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Swietny patent na suszone owoce,nie znalam tego,dzięki☺ a orzeszki zajadam codziennie ☺

    OdpowiedzUsuń
  24. Herbata morwowa, mmm... uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Orzechy brazylijskie są pyszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. ja zimową porą często do herbaty sypię garść żurawiny :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie znam tej herbaty, ale chętnie wypróbuję. Za rodzynkami nie przepadam, a orzechy owszem jadam. Mimo, że zimą nie ma świeżych warzyw to jednak te korzeniowe są nadal bardzo wskazane i wartościowe, podobnie jak strączkowe, jak fasola czy groch. Zupy przyrządzane na bazie tych warzyw nie tylko rozgrzewają, ale dostarczają wielu cennych składników. Do tego dodałabym jeszcze miód i zieloną pietruszkę z domowej doniczki.

    OdpowiedzUsuń
  28. och zdecydowanie wygrywają według mnie rodzynki, mogłabym jeść kilogramami, za to mój mąż nawet jednej nie weźmie do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Z braku świeżych, sezonowych warzyw i owoców sięgam po mrożone. Wiem, że to nie to samo, ale jakoś trzeba sobie radzić. ;)
    Rodzynki uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Orzechy brazylijskie i rodzynki jem codziennie :) Herbatki z morwy póki co nie planuję spożywać, ale codziennie jem morwe suszoną ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Orzechy jem 2 razy w tygodniu i dodaję je do koktajli, rodzynki lubię, ale jakoś teraz trochę mniej, nie wiem czemu. Za to herbaty nie znam, ale będę szukać :) U mnie teraz królują jabłka i ziemniaki kupione od pana, który ma swoje pole :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zaciekawiła mnie ta herbata z białej morwy ;) będę musiała się za nią rozejrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Słyszałam o orzechach brazylijskich i własnie przypomniał mi Twój post że miałam je kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  34. O super, ta herbata bardzo mi się przyda, zawsze się u Ciebie czegoś pożytecznego dowiaduję, jutro lecę kupić. A orzechy brazylijskie polecam jako dodatek do porannej owsianki :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Takiej herbatki jeszcze nigdy nie piłam - muszę to zmienić. =)

    OdpowiedzUsuń
  36. orzechy brazylijskie uwielbiam! przywiozłam sobie mały zapas i jem właśnie po 2 dziennie choć przyznaję że czasem zapomnę już nie mówiąc o ich moczeniu- dzi właśie wyjęłam po 2 sztuki dla mnie i dla chłopa mego i obiecałam sobie, że jutro już zjemy namoczone- bardzo nam smakują i nie czuję nic mącznego ale każdy ma inne skojarzenia.
    herbatki za to nie znam ale lubię eksperymentować i mam w zapasie milion owocowych, zielonych, czerwonych i ziołowych herbat więc jedna więcej mi nie zaszkodzi:)
    a rodzyki uwielbiam tylko mam z nimi taki problem że jak je w domu mam to wyjadam z pudełka i zanim się obejrzę pół paczki nie ma:) a;e i tak korzystam i jem tym bardziej że tu w Oslo mam do wyboru tylko takie z dwóch firm- tańszej i ciut droższej ale obie mają rodzynki bez konserwantów suszone na słońcu więc nie muszę się martwić co tam w nich siedzi:)
    pozdrawiam i również wspaniałego 2017 roku życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością moczenie orzechów u Ciebie wynika z zawartości kwasu fitynowego w orzechach, który wpływa negatywnie na wchłanianie żelaza, potasu, sodu, manganu, miedzi, wapnia i magnezu. Jednak przy dwóch orzechach dziennie ilość kwasu fitynowego jest niewielka, więc nie rób sobie wyrzutów sumienia.

      Usuń
  37. Powiem szczerze, że rodzynek nie jadłam już od wieków, jako że nie zasmakowały mi za czasów dzieciństwa i później ich unikałam jak mogłam. Ale podobno gusta się zmieniają z wiekiem, więc aż mam ochotę spróbować i zobaczyć jak zareagują moje kubki smakowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. orzechy akurat bardzo lubię, natomiast rodzynek nienawidzę od dziecka :D

    http://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam <3 Jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :* Na pewno się odwdzięczę :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Moim ostatnim ulubieńcem są nasiona Chia <3

    Zapraszam do mnie http://cel50mniej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Orzechy - to jest to co lubię najbardziej ;)
    mmmmm
    Morwę parzę mojemu ukochanemu - on wypije wszystko co mu zrobię ;)
    Ja raczę się rumiankiem, lipą z miodem :)
    hahahah

    OdpowiedzUsuń
  41. Uwielbiam orzechy brazylijskie a białą Norwegia jem w postaci suszonych owoców :)

    OdpowiedzUsuń
  42. A ja czerpię dużo minerałów i witamin z kaszy jaglanej. Polecam! Nawet płatki jaglane mają w sobie to "coś" :)

    OdpowiedzUsuń
  43. nienawidzę rodzynek i to od dzieciaka :D nie potrafię, nie wiem dlaczego :D
    a orzechy mogłabym jeść tonami ! :) http://czynnikipierwsze.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. U ciebie zawsze madrchy rzeczy można się nauczyć Ja bardzo lubie orzechy brazylijskie i zjadam ich więcej jak dwa Ale nie dziennie Musze chyba jakas rutyne wprowadzić aby rozsądnie podejść do tych smakow natury a dzięki temu zdrowiej zyc Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja zimą nie lubię jeść warzyw, szczególnie pomidorów i ogórków - zwyczajnie nie mają smaku :/ Rodzynki o orzechy lubię, często dodaje je do jogurtu

    OdpowiedzUsuń
  46. Przyznam, że rodzynek bardzo nie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Orzechy brazylijskie bardzo lubię i raz na jakiś czas kupuję sobie opakowanie. Rodzynki jadłam ostatnio w cieście, mam nadzieję, że to się też liczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Uwielbiam orzechy brazylijskie, nie wyobrażam sobie bez nich dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  49. No to chyba muszę się skusić na herbatkę z morwy. Samo zdrowie :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Widzisz, nawet nie wiedziałam, ze z orzechami brazylijskimi można przesadzić , teraz wiem ze jadłam zdecydowanie za dużo , bardzo mi smakują i czasami potrafiłam zjeść cała paczkę 250 g .
    Herbatki z morwy nie piłam , ciekawe ma właściwości.

    OdpowiedzUsuń
  51. Dawno nie jadłam rodzynek, muszę kupić. A od siebie dodałabym kiszoną kapustę- jak dla mnie idelna na zimę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja postanowiłam, że sama pobawię się w kiszenie warzyw. Co prawda robię ogórki małosolne czy kisze je oraz za pomocą fermentacji octowej np. papkę, ogórki, ale widzę w tej dziedzinie u siebie niedosyt. Raczej nie można porównać kiszonek z sklepy, bo tak raczej substancje chemiczne robią swoje, a tego rodzaju substancje nie chcę zjadać.

      Usuń
  52. Ja także przeżywam szał na herbatkę z morwy, :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ja uwielbiam zielona herbate, ale che przestac ja pic :p

    Pozdrawiam - http://izabiela.pl/

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja muszę coś zmienić w diecie, bo ciągle ostatnio choruje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jest to przeziębienie to proponuję zacząć od jedzenia jogurtów z żywymi kulturami bakterii. Poza tym można jeść kiszonki, ale tutaj stawiałabym na te domowej roboty. Oba te produkty zawierają bakterie, które przyczyniają się do powstania Interferonu odpowiedzialnego za naszą odporność. Po 4 tygodniach powinnaś zauważyć różnicę.
      A dodatkowo za naszą odporność dopowiadają również przeciwutleniacze, które znajdziesz w owocach i warzywach. Polecam cebulę dodawać do różnych potraw, ponieważ ona zawiera dość silny antyoksydant kwercetynę.
      Również można urozmaicić swoją dietę tranem i rybami tłustym bądź też owocami morza, gdyż zawierają kwasy tłuszczowe omega-3 oraz witaminę D.

      Usuń
  55. Narobiłaś mi smaka! Jutro muszę kupić sobie suszoną żurawinę!

    OdpowiedzUsuń
  56. Herbaty z białej morwy nigdy nie piłam. Zimą mimo wszystko staram się jeść jak najwięcej owoców.

    OdpowiedzUsuń
  57. Natura przynosi nam same wspaniałości zdrowotne :) Ja ostatnio szaleje za herbatką z kopru :) Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  58. Uwielbiam wszystkie orzechy! Z herbat zdecydowanie najbardziej lubię zieloną, jednak gdybym miała możliwość na pewno spróbowałabym takiej z morwy białej :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Same pyszności, szczególnie orzechy :)

    OdpowiedzUsuń