Pory roku zmieniają się a wraz z nimi sezonowe produkty. Zima jest okresem dość ubogim w świeże owoce i warzywa, ale za to możemy wykorzystać inne jedzenie, które będzie nam rekompensowało braki z lata. Oto moje trzy propozycje:
Orzechy brazylijskie dostarczają sporej dawki selenu, który wpływa na nasze dobre samopoczucie oraz jest świetnym przeciwutleniaczem. Poza tym poprawia nasz system immunologiczny, który w zimie musi działać na 100%. Jednak, nie wolno przedawkować selenu. Dlatego polecam zjadać ok. dwóch orzechów brazylijskich dziennie. Posiadają sporą dawkę witamin z grupy B, które wspaniale działają na nasz układ nerwowy. Powiem szczerze nie przepadam za ich smakiem - wydaje mi się mączny, ale właściwości zdrowotne robią tutaj swoje. Jest to również spory wydatek dla budżetu, jednak jak weźmiemy pod uwagę tylko dwa orzechy dziennie, może nie być tak źle.
Orzechy brazylijskie dostarczają sporej dawki selenu, który wpływa na nasze dobre samopoczucie oraz jest świetnym przeciwutleniaczem. Poza tym poprawia nasz system immunologiczny, który w zimie musi działać na 100%. Jednak, nie wolno przedawkować selenu. Dlatego polecam zjadać ok. dwóch orzechów brazylijskich dziennie. Posiadają sporą dawkę witamin z grupy B, które wspaniale działają na nasz układ nerwowy. Powiem szczerze nie przepadam za ich smakiem - wydaje mi się mączny, ale właściwości zdrowotne robią tutaj swoje. Jest to również spory wydatek dla budżetu, jednak jak weźmiemy pod uwagę tylko dwa orzechy dziennie, może nie być tak źle.
Drugą rzeczą, która ostatnio uwielbiam to herbata z białej morwy. Posiada kwercetynę - bardzo silny przeciwutleniacz oraz rutynę. Poza tym reguluje gospodarkę glukozy we krwi, dlatego świetnie się nadaje dla diabetyków oraz osób, które cierpią na insulinoodporność. Naukowcy zauważyli, że substancje znajdujące się w morwie białej hamują działanie enzymów rozkładających cukry a tym samym nie pozwalają na wchłonięcie ich przez nasz organizm. To może powodować utratę wagi. Poza tym nie pozwala na szkodliwe utlenienie się złego cholesterolu. Smak tej herbaty przypomina mi herbatę rumiankową, obecnie piję ją z dodatkiem cynamonu, bo odrobinę rozgrzewa. Na tę herbatę nie wydamy dużo pieniędzy.
Rodzynki zawierają jod, którego większość z nas cierpi na deficyt. Posiadają dużą ilość potasu, co może pomagać w nadciśnieniu. Mają wysoką wartość ORAC, czyli posiadają sporo przeciwutleniaczy. Jednym z nich jest resweratol, który nie występuje w świecie roślinnym dość często. Sporo znajdziemy w nich również błonnika, który reguluje pracę naszych jelit. A jego działanie z kwasem winnym wpływa rozwój korzystnej mikroflory jelitowej, która jest ważna dla naszego systemu immunologicznego. Ja uwielbiam ich słodki smak, choć zdaję sobie sprawę, że są przez to dość kaloryczne. Jeśli ktoś nie lubi słodkiego smaku, to polecam żurawinę, suszone morele oraz śliwki, bo one wszystkie charakteryzują się wysokim wskaźnikiem ORAC. Dwutlenek siarki, który jest substancją konserwującą suszonych owoców, możemy zminimalizować poprzez przepłukanie lub sparzenie owoców.
Jak widzicie nie trzeba czerpać składników odżywczych tylko ze świezych owocó i warzyw. A Wy możecie podzielić się Waszymi ulubieńcami żywieniowymi?
Orzechy brazylijskie uwielbiam. Natomiast morwy nie piję, muszę spróbować. Ja za to polecam czystek i czerwoną herbatę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
A mnie po czystku boli głowa i sama nie wiem dlaczego!
UsuńUwielbiam orzechy, ale brazylijskich jeszcze nie jadłam. Rodzynek nie lubię, jednak nad herbatą z białej morwy zastanawiałam się nieraz, gdy widziałam ją w sklepie, tylko nie wiedziałam jaki ma smak. Rumianek czasem zdarza mi się wypić, więc chyba dałabym radę wypić i tą herbatę ;D. Piję dużo mięty, jeśli chodzi o ziołowe herbatki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
dziś jadłam ziemne orzechy
OdpowiedzUsuńMoi ulubieńcy to również orzechy, a w tym brazylijskie, tez rodzynki, kasza jaglana... :)
OdpowiedzUsuńorzechy brazylijskie są pyszne, chociaż ja ostatnio nałogowo wcinam nerkowce i włoskie :) a herbaty piję hektolitry - czarną, owocową i zieloną czasami też. pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za orzechami, ale za to uwielbiam wszelkiego rodzaju naparu i herbatki;)
OdpowiedzUsuńO herbacie z morwy słyszałam ale nigdy jej nie próbowałam. Orzechy i rodzynki uwielbiam ale jem je rzadko bo gdy zaczynam paczkę to konsumuję ją jednego dnia :-)
OdpowiedzUsuńTa herbata z morwy mnie ciekawi. ostatnio mam fazę na soczewicę :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam rodzynki. Ich smak jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą herbatką z białej morwy.
OdpowiedzUsuńSwojego czasu piłam wodę rodzynkową :) oczywiście z ekologicznych rodzynek
OdpowiedzUsuńRodzynki <3 moge je podjadać cały czas
OdpowiedzUsuńSzkoda, że orzechy brazylijskie są takie drogie.
OdpowiedzUsuńOrzechy czasem kupuję i zajadam właśnie po dwa dziennie, a morwę kupiłam ostatnio i czasem zaparzam. Do rodzynek... No cóż, mam uraz z dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńLubie wszystko co suszone ;) czerwoną herbatę i pokrzywę do picia ;) Tej herbaty z morwy nie znam...po patrze w sklepie za nią bo mnie zaciekawiła ;)
OdpowiedzUsuńTą herbatką również chętnie bym się poczęstowała ;-)
OdpowiedzUsuńorzechów brazylijskich to jeszcze nie jadłam:D
OdpowiedzUsuńOstatnio często sięgam właśnie po suszone owoce, zwłaszcza żurawinę i daktyle, które bardzo polubiłam a są niedrogie a pyszne i na pewno zdrowe;) Orzechów brazylijskich jeszcze nigdy nie jadłam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie w planach zakupowych muszę uwzględnić rodzynki, bo dziś mi się skończyły przez ciągłe ich podjadanie :D
OdpowiedzUsuńRodzynki wolę raczej w ciężkim serniku lub zupie mlecznej z płatkami owsianymi (lub jęczmiennymi) niż solo, ale morele i śliwki suszone zdecydowanie bardziej lubię :) Herbatki z białej morwy nigdy nie piłam, ale owoce uwielbiam. Słyszałam właśnie o ich świetnym działaniu jeśli chodzi o gospodarkę węglowodanową.
OdpowiedzUsuńNatomiast orzechy brazylijskie uwielbiam i zdarza mi się, choć rzadko, zjadać 4 dziennie. Są moim zdaniem naprawdę wyśmienite, tylko ta cena :( W porównaniu ze słonecznikiem czy orzechami ziemnymi, wszystkie orzechy są dość drogie - ale na pewno warte inwestycji :)
Własnie orzechy są bardzo zdrowe, ale niestety bardzo drogie zwłaszcza brazylijskie oraz pekan. Natomiast na orzeszki ziemne należy uważać, gdyż mogą zawierać alfatoksyny, bardzo rakotwórcze związki. Substancja ta produkowana jest przez pleśń.
UsuńOstatnio nie mogę żyć bez pomarańczy - wiem, że to owoc zdecydowanie niesezonowy i nie z Polski, ale nie mogę mu się oprzeć :)
OdpowiedzUsuńherbata z białej morwy mnie bardzo kusi. nie jadłam, nie piłam, a słyszałam sporo pochlebnych opinii, rodzynki też lubię mieć pod ręką, chociaż na przykład w ciastach ich nie znoszę
OdpowiedzUsuńNie piłam nigdy morwy białej.
OdpowiedzUsuńSwietny patent na suszone owoce,nie znalam tego,dzięki☺ a orzeszki zajadam codziennie ☺
OdpowiedzUsuńHerbata morwowa, mmm... uwielbiam!
OdpowiedzUsuńOrzechy brazylijskie są pyszne ;)
OdpowiedzUsuńja zimową porą często do herbaty sypię garść żurawiny :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej herbaty, ale chętnie wypróbuję. Za rodzynkami nie przepadam, a orzechy owszem jadam. Mimo, że zimą nie ma świeżych warzyw to jednak te korzeniowe są nadal bardzo wskazane i wartościowe, podobnie jak strączkowe, jak fasola czy groch. Zupy przyrządzane na bazie tych warzyw nie tylko rozgrzewają, ale dostarczają wielu cennych składników. Do tego dodałabym jeszcze miód i zieloną pietruszkę z domowej doniczki.
OdpowiedzUsuńoch zdecydowanie wygrywają według mnie rodzynki, mogłabym jeść kilogramami, za to mój mąż nawet jednej nie weźmie do ust :)
OdpowiedzUsuńZ braku świeżych, sezonowych warzyw i owoców sięgam po mrożone. Wiem, że to nie to samo, ale jakoś trzeba sobie radzić. ;)
OdpowiedzUsuńRodzynki uwielbiam :)
Orzechy brazylijskie i rodzynki jem codziennie :) Herbatki z morwy póki co nie planuję spożywać, ale codziennie jem morwe suszoną ;)
OdpowiedzUsuńOrzechy jem 2 razy w tygodniu i dodaję je do koktajli, rodzynki lubię, ale jakoś teraz trochę mniej, nie wiem czemu. Za to herbaty nie znam, ale będę szukać :) U mnie teraz królują jabłka i ziemniaki kupione od pana, który ma swoje pole :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta herbata z białej morwy ;) będę musiała się za nią rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o orzechach brazylijskich i własnie przypomniał mi Twój post że miałam je kupić :)
OdpowiedzUsuńO super, ta herbata bardzo mi się przyda, zawsze się u Ciebie czegoś pożytecznego dowiaduję, jutro lecę kupić. A orzechy brazylijskie polecam jako dodatek do porannej owsianki :)
OdpowiedzUsuńTakiej herbatki jeszcze nigdy nie piłam - muszę to zmienić. =)
OdpowiedzUsuńorzechy brazylijskie uwielbiam! przywiozłam sobie mały zapas i jem właśnie po 2 dziennie choć przyznaję że czasem zapomnę już nie mówiąc o ich moczeniu- dzi właśie wyjęłam po 2 sztuki dla mnie i dla chłopa mego i obiecałam sobie, że jutro już zjemy namoczone- bardzo nam smakują i nie czuję nic mącznego ale każdy ma inne skojarzenia.
OdpowiedzUsuńherbatki za to nie znam ale lubię eksperymentować i mam w zapasie milion owocowych, zielonych, czerwonych i ziołowych herbat więc jedna więcej mi nie zaszkodzi:)
a rodzyki uwielbiam tylko mam z nimi taki problem że jak je w domu mam to wyjadam z pudełka i zanim się obejrzę pół paczki nie ma:) a;e i tak korzystam i jem tym bardziej że tu w Oslo mam do wyboru tylko takie z dwóch firm- tańszej i ciut droższej ale obie mają rodzynki bez konserwantów suszone na słońcu więc nie muszę się martwić co tam w nich siedzi:)
pozdrawiam i również wspaniałego 2017 roku życzę!
Z pewnością moczenie orzechów u Ciebie wynika z zawartości kwasu fitynowego w orzechach, który wpływa negatywnie na wchłanianie żelaza, potasu, sodu, manganu, miedzi, wapnia i magnezu. Jednak przy dwóch orzechach dziennie ilość kwasu fitynowego jest niewielka, więc nie rób sobie wyrzutów sumienia.
UsuńPowiem szczerze, że rodzynek nie jadłam już od wieków, jako że nie zasmakowały mi za czasów dzieciństwa i później ich unikałam jak mogłam. Ale podobno gusta się zmieniają z wiekiem, więc aż mam ochotę spróbować i zobaczyć jak zareagują moje kubki smakowe ;)
OdpowiedzUsuńorzechy akurat bardzo lubię, natomiast rodzynek nienawidzę od dziecka :D
OdpowiedzUsuńhttp://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam <3 Jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :* Na pewno się odwdzięczę :)
Moim ostatnim ulubieńcem są nasiona Chia <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://cel50mniej.blogspot.com/
Orzechy - to jest to co lubię najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńmmmmm
Morwę parzę mojemu ukochanemu - on wypije wszystko co mu zrobię ;)
Ja raczę się rumiankiem, lipą z miodem :)
hahahah
Uwielbiam orzechy brazylijskie a białą Norwegia jem w postaci suszonych owoców :)
OdpowiedzUsuńA ja czerpię dużo minerałów i witamin z kaszy jaglanej. Polecam! Nawet płatki jaglane mają w sobie to "coś" :)
OdpowiedzUsuńnienawidzę rodzynek i to od dzieciaka :D nie potrafię, nie wiem dlaczego :D
OdpowiedzUsuńa orzechy mogłabym jeść tonami ! :) http://czynnikipierwsze.com/
U ciebie zawsze madrchy rzeczy można się nauczyć Ja bardzo lubie orzechy brazylijskie i zjadam ich więcej jak dwa Ale nie dziennie Musze chyba jakas rutyne wprowadzić aby rozsądnie podejść do tych smakow natury a dzięki temu zdrowiej zyc Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa zimą nie lubię jeść warzyw, szczególnie pomidorów i ogórków - zwyczajnie nie mają smaku :/ Rodzynki o orzechy lubię, często dodaje je do jogurtu
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że rodzynek bardzo nie lubię :)
OdpowiedzUsuńOrzechy brazylijskie bardzo lubię i raz na jakiś czas kupuję sobie opakowanie. Rodzynki jadłam ostatnio w cieście, mam nadzieję, że to się też liczy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam orzechy brazylijskie, nie wyobrażam sobie bez nich dnia :)
OdpowiedzUsuńNo to chyba muszę się skusić na herbatkę z morwy. Samo zdrowie :)
OdpowiedzUsuńWidzisz, nawet nie wiedziałam, ze z orzechami brazylijskimi można przesadzić , teraz wiem ze jadłam zdecydowanie za dużo , bardzo mi smakują i czasami potrafiłam zjeść cała paczkę 250 g .
OdpowiedzUsuńHerbatki z morwy nie piłam , ciekawe ma właściwości.
Dawno nie jadłam rodzynek, muszę kupić. A od siebie dodałabym kiszoną kapustę- jak dla mnie idelna na zimę :)
OdpowiedzUsuńJa postanowiłam, że sama pobawię się w kiszenie warzyw. Co prawda robię ogórki małosolne czy kisze je oraz za pomocą fermentacji octowej np. papkę, ogórki, ale widzę w tej dziedzinie u siebie niedosyt. Raczej nie można porównać kiszonek z sklepy, bo tak raczej substancje chemiczne robią swoje, a tego rodzaju substancje nie chcę zjadać.
UsuńJa także przeżywam szał na herbatkę z morwy, :)
OdpowiedzUsuńHerbatka z morwy, pycha!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zielona herbate, ale che przestac ja pic :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - http://izabiela.pl/
Ja muszę coś zmienić w diecie, bo ciągle ostatnio choruje.
OdpowiedzUsuńJeśli jest to przeziębienie to proponuję zacząć od jedzenia jogurtów z żywymi kulturami bakterii. Poza tym można jeść kiszonki, ale tutaj stawiałabym na te domowej roboty. Oba te produkty zawierają bakterie, które przyczyniają się do powstania Interferonu odpowiedzialnego za naszą odporność. Po 4 tygodniach powinnaś zauważyć różnicę.
UsuńA dodatkowo za naszą odporność dopowiadają również przeciwutleniacze, które znajdziesz w owocach i warzywach. Polecam cebulę dodawać do różnych potraw, ponieważ ona zawiera dość silny antyoksydant kwercetynę.
Również można urozmaicić swoją dietę tranem i rybami tłustym bądź też owocami morza, gdyż zawierają kwasy tłuszczowe omega-3 oraz witaminę D.
Narobiłaś mi smaka! Jutro muszę kupić sobie suszoną żurawinę!
OdpowiedzUsuńHerbaty z białej morwy nigdy nie piłam. Zimą mimo wszystko staram się jeść jak najwięcej owoców.
OdpowiedzUsuńNatura przynosi nam same wspaniałości zdrowotne :) Ja ostatnio szaleje za herbatką z kopru :) Buziaczki
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie orzechy! Z herbat zdecydowanie najbardziej lubię zieloną, jednak gdybym miała możliwość na pewno spróbowałabym takiej z morwy białej :)
OdpowiedzUsuń...mam kalarepę, idę po nią :)
OdpowiedzUsuńSame pyszności, szczególnie orzechy :)
OdpowiedzUsuń