29 listopada 2016

Czy orzechy powodują tycie?

Święta już wiszą w powietrzu. A u mnie na stole ciągle króluje ukochana dynia w postaci zupy dyniowej z dodatkiem rozgrzewających przypraw (imbiru oraz pieprzu cayenne), zupa brokułowa z grzankami, liczne pestki w postaci przekąsek i kiełki z soczewicy. Uwielbiam także orzechy.


Orzechy dostarczają nam sporo kilokalorii. Jednak nie powodują tycia. Dlaczego?

Oto kilka powodów:
  • posiadają błonnik, więc zwiększają perystaltykę jelit. Treść pokarmowa szybciej przechodzi przez jelita,
  • zmniejszają apetyt (zwróćcie uwagę na migdały oraz orzeszki ziemne), dlatego też nie mamy ochoty na zjedzenie czegoś słodkiego, co powoduje niedostarczenie pustych kalorii do naszego organizmu,
  • zwiększają wydalenie tłuszczów a także ich wykorzystanie w celach energetycznych.

Więc warto je jeść, ponieważ:
  • posiadają przeciwutleniacze (kwas p-kumarowy, resweratol, witaminę E), które zapobiegają powstawaniu nowotworów. Dodatkowo sporą rolę odgrywa błonnik pokarmowy, który prewencyjnie działa na jelito grube. Migdały natomiast posiadają amigdalinę walczącą z wolnymi rodnikami, 
  • sterole roślinne pomagają rozprawić się z wysokim cholesterolem,
  • woda z orzecha kokosowego dostarcza sporo elektrolitów, zwłaszcza potasu, dlatego dobra jest dla ludzi uprawiających sport,
  • orzechy brazylijskie posiadają znaczną ilość selenu, który polepsza funkcje poznawcze, dlatego warto, żeby był spożywane przez osoby uczące oraz starsze. Selen jest również pierwiastkiem, który zapobiega nowotworom,
  • zawarta w pistacjach luteina zabezpiecza oczy przed zwyrodnieniem plamki żółtej,
  • orzechy mają niski indeks glikemiczny, czyli są dobre dla diabetyków,
  • witamina E zawarta w orzechach wpływa na wygląd naszej skóry, włosów i paznokci, 
  • orzechy laskowe posiadają dużą ilość kwasy foliowego, które zmniejsza ryzyko wad płodu u kobiet w ciąży a także niweluje prawdopodobieństwo chorób układu krwionośnego,
  • orzechy włoskie posiadają największą ilość wśród orzechów kwasów tłuszczowych omega-3,
  • melatonina zawarta w orzechach włoskich gwarantuje nam spokojny sen,
  • arginina występująca w orzechach laskowych oraz pistacjach powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych i polepszenie ukrwienia narządów oraz skóry. 

Jak widać powodów jedzenia orzechów jest wiele!

Poradziłabym Wam jednak, żeby zawsze spojrzeć na etykietę, jeśli kupujecie orzechy w paczce np. tzw. mieszanki studenckie. Może się okazać, że posiadają duża zawartość soli, która w nadmiarze (powyżej 5 g dziennie) może być szkodliwa. Masła orzechowe, które posiadają w swoim składzie tylko orzechy są również rewelacyjnym dodatkiem do diety.

Moimi ulubionymi orzechami są orzechy włoskie i laskowe. Często też kupuję orzechy pistacjowe oraz wodę kokosową. A Wy, z których orzechów najczęściej korzystacie?

* W opisie właściwości nie brałam pod uwagę, co jest lub nie jest orzechem z biologicznego punktu widzenia. 

13 listopada 2016

Zmiana nawyków żywieniowych

Już możemy odliczać dni do Sylwestra - magiczna data 31 grudnia, kiedy robimy postanowienia na Nowy Rok. Druga magiczna data to 21 stycznia, czyli trzeci tydzień roku, kiedy dochodzimy do wniosku, że nic (może za bardzo pesymistycznie do tego podchodzę) z naszych postanowień nie zostanie zrealizowanie. Dlaczego tak się dzieje?


Cześć postanowień, które spisujemy na kartkę to te, które dotyczą naszych nawyków. Ta magiczna ilość 21 dni, to okres, w którym nasze nowe nawyki stają się rutyną. Czyli wystarczy przemęczyć się trzy tygodnie, żeby robić coś odruchowo, mimowolnie. 


W zmianie nawyków żywnościowych przeszkadza nam jeszcze jeden aspekt. Zmiany powinny zachodzić jedna po drugiej. Nie można nagle, po 5 latach jedzenia fast foodów zmienić diametralnie swoja dietę. Nie wiem, co bardziej będzie cierpieć: nasza psychika, czy nasze ciało. Nasza psychika będzie dążyła do tych niezdrowych dań a nasze ciało nie będzie wiedzieć o co chodzi.


Specjaliści od coachingu radzą zagrać w grę; rozpisać sobie etapy dojścia do celu. Po zrealizowaniu kolejnego etapu, dobrze jest nagrodzić siebie i nie musi być to tutaj coś do jedzenia. Może to być na przykład wyjście do kina, czyli coś co nam pomoże w sferze duchowej.


W takim podejściu do zmiany diety wtórują coachom dietetycy.  To oni zauważyli, że już zmienienie jednego posiłku w zdrowszy powoduje polepszenie się parametrów oraz dobrego samopoczucia. Poza tym radzą się oni wsłuchiwać w nasz organizm. Czasami wprowadzenie jakiegoś produktu w nadmiarze, może spowodować dyskomfort trawienny, nietolerancję. I ważne jest wtedy wychwycenie, który produkt właśnie coś takiego spowodował. Dlatego, ponownie pomaga na stopniowe zmienianie nawyków.


Co się dzieje z naszą psychiką, kiedy nagle zmieniamy wszystkie nasze wcześniejsze nawyki? Przy pierwszej nadarzającej się okazji  (np. stresie, niepowodzeniu) kapitulujemy. Człowiek, który tego nie robi, musi być bardzo zdeterminowany i zawzięty w swojej decyzji. Przed takimi ludźmi zdejmuje czapkę z głowy, bo wiem, że to jest bardzo trudne do zrobienia.


Więc co zrobić 31 grudnia, żeby zmienić nasze nawyki żywieniowe? Rozpisać zadania na 12 miesięcy (zaokrąglić 21 dni do 30). Zacznijmy np. od wprowadzenia zdrowego śniadania, a skończmy rok na jedzeniu 5 zdrowych posiłków dziennie.


Co Wy na to? Podzielcie się jak Wy zmieniliście swoje nawyki? Jakie mieliście wtedy problemy? Lub jeśli zamierzacie zmienić swoje nawyki, jakie problemy przewidujecie?


6 listopada 2016

Już czas na cebulę

Cebula to moje ulubione warzywo. Dodaję ją do kanapek zwłaszcza z pomidorem, surówek, dań mięsnych, zup oraz gziku. Jako, że nie jadam czosnku, cebula jest podstawowym składnikiem diety walczącym z zarazkami w czasie jesienno-zimowym. 




Cebula posiada bardzo silny przeciwutleniacz - kwercetynę, który może przeciwdziałać kilku rodzajom nowotworów takich jak płuc, okrężnicy, wątroby oraz prostaty. Warto pamiętać, że ilość kwercetyny nie zmniejsza się podczas obróbki cieplej. 
Bardzo ważnym elementem jest dość duża zawartość witaminy C, która również działa przeciwutleniająco (jednak ją już tracimy w wyniku gotowania). 

Cebula jest również prebiotykiem, czyli "jedzeniem" dla bakterii probiotycznych, które są ważne dla naszego systemu odpornościowego. Dlatego po kuracji antybiotykowej dobrze jest zwiększyć spożycie cebuli. 


Cebula stanowi ważne oręże do walki z chorobami układu krążenia:
  • podwyższa korzystną frakcję cholesterolu (HDL),
  • obniża możliwość tworzenia się zatorów w naczyniach krwionośnych,
  • niweluje szkodliwe działanie tłuszczu zwierzęcego na nasz system krwionośny. 

Pomaga też zwiększyć gęstość kości, czyli przeciwdziała osteoporozie
Cebula ma również właściwości obniżania poziomu cukru we krwi i nie ma tutaj różnicy pomiędzy zastosowaniem surowej czy gotowanej wersji. 

Uwaga: kwercetyna również działa uspokajająco!

Najlepiej przechowywać cebulę w temperaturze 12 stopni, a żeby nie podrażniała nam oczu podczas krojenia, to należy godzinę trzymać ją w lodówce. Jednak uwalniające się podczas krojenie olejki eteryczne zawarte w cebuli pomagają pozbyć się nam zapalenia spojówek i przynoszą ulgę w katarze i przy alergiach. 

Kiedy nie powinno się sięgać po cebulę:
  • przy ciężkich chorobach nerek, serca, wątroby i żołądka,
  • przy tendencji do zgagi i wzdęć. 
Do surówek z cebulą nie należy dodawać kwasu octowego, gdyż utrudnia trawienie.

Cebula znalazła również swoje zastosowanie w kosmetyce, zwłaszcza w pielęgnacji włosów. Posiada w swoim składzie siarkę, czyli pierwiastek, z którego zbudowane są włosy. Sokiem z cebuli można potraktować skórę głowy (wzmacnia włosy) lub odwarem z łupin płukać włosy po umyciu (nadaje im złocistego zabarwienia).  Tego typu zabiegów kosmetycznych jeszcze nie próbowałam, ale wiem, że przekrojona cebula odstrasza komary.

A u Was jak ze spożyciem cebuli? Mam nadzieję, że zachęciłam do jej jedzenia?