Już od pewnego czasu trwa moda na spożywanie bakterii probiotycznych, chociaż już od dawna wiadomo, że taka dieta jest zdrowa. Jako dziecko biorąc antybiotyki popijałam je wodą z kiszonych ogórków. Myślałam, że to dla zabicia smaku. A prawda jest inna!
Co takiego robią bakterie probiotyczne?
- zwalczają patologiczną mikroflorę jelitową, która jest odpowiedzialną z biegunki oraz zaparcia, dlatego są dobrym antidotum na biegunki podróżnych oraz te "po antybiotykowe",
- nie dopuszczają do tworzenia związków toksycznych w jelitach,
- wytwarzają witaminy z grupy B jakie jak: B1, B2, B6, B12, biotynę, niacynę oraz witaminę K,
- dzięki większej wchłanialności wapnia zapobiegają osteoporozie,
- działają prewencyjnie na raka jelita grubego, poprzez uszczelnienie jelita grubego oraz zwalczaniu toksycznych, kancerogennych i mutagennych substancji w jelitach,
- są doskonałe dla cukrzyków oraz osób cierpiących na choroby serca,
- wspierają system immunologiczny poprzez produkcję limfocytów T, B, interferonu oraz tzw. natural killers,
- zwiększają przyswajalność białka,
- zmniejszają ilość laktozy w produkcie,
- znalazły zastosowanie w leczeniu alergii pokarmowych, przewlekłych zapaleń jelit oraz zespół drażliwego jelita,
- powodują zmniejszenie ilości cholesterolu we krwi,
- chronią jelita przed zanieczyszczeniami pochodzącymi z żywności.
Gdzie je można znaleźć?
W kiszonkach (choć my Polacy nie kisimy tak wielu rzeczy jak inne narody europejskie), fermentowanych produktach mlecznych takich jak jogurt, sery, kefir, maślanka, kiełbasach fermentowanych, wypiekach na zakwasie i produktach farmaceutycznych.
Jednak warto pamiętać, że jednorazowe spożycie produktów fermentowanych nie zdziała cudów. Należy systematycznie dostarczać tych bakterii z pożywieniem. Ale nie możemy zapominać o prebiotykach, czyli pożywieniu dla bakterii probiotycznych.
Osłabienie dobrych kultur bakterii może być spowodowane: antybiotykoterapią, stresem, nadmiernym spożyciem alkoholu, chemioterapią, radioterapią, niezdrowym trybem życia, małą ilością błonnika w pożywieniu. Można zauważyć, że zaparcia, wzdęcia, biegunki oraz niestrawność powstają przez stres, który powoduje powstawianie nadmiernej ilości bakterii szkodliwych w naszych jelitach.
Co do mnie - jak już nie raz pisałam jestem fanką jogurtu z granolą, co roku kiszę ogórki na zimę oraz w lecie zajadam się ogórkami małosolnymi. Kapustę kiszoną kupuję od lokalnego rolnika. Mam wtedy pewność, że nie dodaje on do niej żadnych substancji chemicznych, które pozbawiają kapustę bakterii probiotycznych. Żałuję jednak, że nie mamy w Polsce bardzo bogatej tradycji kiszenia.
Jeśli Was zanudziłam - to konkluzja jest jedna: warto jeść produkty fermentowane.