29 marca 2016

6 produktów dla skóry

Dobre traktowanie skóry z pewnością nam się odwdzięczy późniejszym czasie. O skórę trzeba zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie. Ja znam się na tym pierwszym, więc opiszę, co należy jeść, żeby nasza skóra jak najdłużej była w dobrej kondycji.

Bardzo zły wpływ na nasza skórę maja wolne rodniki, które tworzą się w naszym organizmie podczas przybywania w zanieczyszczonym środowisku, jedzenia substancji chemicznych wraz z pożywieniem, nadmiaru alkoholu, leków, nieustającego stresu, a nawet oddychania tlenowego. Inną istotną substancją dla naszej skóry jest kolagen, który jest odpowiedzialny za elastyczność naszej skóry.
Oto 6 produktów, które walczą z wolnymi rodnikami i pomagają w tworzeniu kolagenu. 


Awokado - posiada kwasy omega-9, dzięki którym najbardziej zewnętrzna warstwa skóry jest bardzo dobrze odżywiona. Powoduje zanik zaczerwieniania. Awokado posiada dużą ilość antyoksydantów z rodziny karotenoidów, które nie tylko walczą z wolnymi rodnikami, ale również uelastyczniają skórę. Również nie bez znaczenia jest duża zawartość witaminy E (kolejnego przeciwutleniacza). Owoc ten jest polecany szczególnie dla osób z cerą wrażliwą. 

Łosoś - źródło kwasów tłuszczowych omega-3, które chronią skórę przed negatywnym wpływem promieni słonecznych. Powodują, że komórki skóry są nawodnione i pomagają w pozbyciu się toksyn. U niektórych osób cierpiących na łuszczycę, nadmierna ilość kwasów tłuszczowych omega-3 pomaga w łagodzeniu objawów tej choroby. Innymi wartościowymi produktami zawierającymi kwasy tłuszczowe omega-3 są makrele, sardynki, tuńczyk, jesiotr atlantycki. Nieco mniej ich posiadają owoce morza. 

Jagody - antocyjany, które są w nich neutralizują wolne rodniki. Poza tym jagody to bardzo dobre źródło witaminy A, która pomaga w pozbyciu się problemów trądzikowych. Szkoda tylko, że sezon na jagody jest taki krótki. Ja zawsze zamrażam część, żeby mieć na zimę!

Rosół - źródło kolagenu oraz składników mineralnych takich jak wapń i magnez. Dzięki gotowaniu kości przez długi czas, kolagen zamienia się na żelatynę, która pomaga utrzymać firm na twarzy poza tym wygładza skórę i uelastycznia ją.

Cytryny - dobre źródło witaminy C, która walczy z wolnymi rodnikami, ale również powoduje powstawanie kolagenu i elastyny. Te dwie substancje powodują, że komórki skóry są mocno upakowane, a to nadaje jej ładny wygląd. Cytryna powoduje również wzrost pH naszego organizmu, co przeciwdziała nadmiernej wrażliwości skóry i jej suchości. Najpopularniejszym sposobem spożywanie cytryny jest picie wody z cytryną. Pamiętajcie, żeby cytrynę dodawać do wody, która ma poniżej 40 stopni, żeby nie "zniszczyć" witaminy C.  

Kurkuma - działa przeciwzapalnie na skórę i dlatego jest ona świeża i wydaje się młodsza. Dzięki kurkumie pozbywamy się toksyn z organizmu zwłaszcza tych, które są w warstwie podskórnej. Dlatego może nawet przeciwdziałać egzemie oraz trądzikowi różowatemu. Najlepiej spożywać w postaci rozpuszczonej w ciepłej wodzie lub mleku. 

Z pewnością cześć z Was nie tylko je te produkty, ale także używa ich zewnętrznie w postaci maseczek. Może również macie inne sposoby, aby dbać o skórę?

57 komentarzy:

  1. Wszystkie są w mojej kuchni i je lubię. No może z wyjątkiem awokado, które samo mi nie smakuje, jednak już w połączeniu z jakimś smacznym dodatkiem z chęcią je zjadam. Trzeba dbać o siebie nie tylko od zewnątrz, ale i od wewnątrz poprzez zdrową dietę :) Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na szkoleniu szaleję i łososia jem codziennie na śniadanie - a co :) Uwielbiam też kurkumę :) ale ją dodaję do obiadu !

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurkumie nie słyszałam. Bardzo przydatny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja ostatnio mam mięsowstręt- tzn nie dotyczy on mięsa rybiego dlatego ostatnio zajadam się łososiem:) awokado też uwielbiam a jagody nasze polskie mrożone są w Norwegii tańsze niż u nas:) jedyne nad czym muszę popracować to picie wody z cytryną i doprawianiem kurkumą:)

    OdpowiedzUsuń
  5. o skórę warto dbać od środka, zgadzam się. szkoda, że tak często o tym zapominamy, wierząc, że kremy wszystko załatwią. gdyby to było takie proste...bardzo przydatny post.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz to fajne wpisy na tym blogu :) Jeżeli chodzi o skórę, jak przyjdzie lato to najlepiej spożywać dużo warzyw i owoców bogatych w karotenoidy, które nie tylko poprawiają nasz wzrok, ale również szybko opalimy się :) Jeżeli chodzi o ryby, to u nas w Polsce najgorzej się je sprzedaje, bo u nas nie ma aż takich świeżych ryb, jakie możemy kupić w krajach skandynawskich, gdzie tam jest duże spożycie ryb i owoców morza, ale jakoś musimy radzić sobie w naszym klimacie, gdzie kupimy zamrożone filety ryb, czy też ryby w puszcze, chociaż to nie jest to, co ryby ze świeżej dostawy. W ogóle w Polsce jest za dużo sklepów mięsnych a za mało sklepów rybnych :( Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkie te produkty bardzo często goszczą w mojej kuchni. ;) Kiedyś nie znosiłam ryb, a w tej chwili piekę łososia w piekarniku z warzywami, dodaję do surówek albo robię sushi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkie produkty należą do moich - jak nie ulubionych - to lubianych :). Co do cery to w moim przypadku liczy się bardzo wykluczanie i ograniczanie - kupnych słodkości, dużej ilości kawy i przede wszystkim "gotowców" - po zjedzeniu gotowego dania ze sklepu moja cera dochodzi do siebie nawet miesiąc :/.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie bardzo często gości kurkuma w kuchni, no i obowiązkowo rosół co parę dni (uwielbiają go dzieci) :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Co za lista :) Znalazł się na niej mój ukochany owoc (jagody) i coś czego nie cierpię (rosół) :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam jagody;) No i racja, szkoda że tak krótko można je zbierać, ale u mnie zawsze robi się dżem jagodowy;) Choć nie wiem czy już ma takie świetne właściwości po zaliczeniu wysokiej temperatury...

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkie produkty lubię i wszystkie używam w mojej kuchni :-) bardzo fajny i przydatny post :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. na szczęście wszystko lubię i chętnie jem:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ ja to wszystko jem, a zmarszczki i tak widać :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio interesowałam się tym tematem...Fajnie! Dodatkowych informacji nigdy dość! :) Muszę przyznać, że sporo nowości dla mnie...np. rosół :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie myślałam o tym, że są jakieś specjalne produkty spożywcze, które wyjątkowo dobrze wpływają na skórę. A to w sumie logiczne ;) Świetny wpis!

    OdpowiedzUsuń
  17. Łosoś - mmmm.... uwielbiam! Choć niektóre rzeczy mnie przerażają

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja bym dodała jeszcze cynamon :) A co do łososia- bardzo go lubię i niegdyś często go jadłam dopóki nie obejrzałam kilku dokumentów o hodowli ryb i ze zgrozą odkryłam ile trucizny dostarczamy do organizmu jedząc łososia, śledzie, pangę, tuńczyka czy dorsza. W dzisiejszych czasach jedzenie ryb dla zdrowia to mit.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, że niektóre ryby mają metale ciężkie, ale należy pamiętać o tym, iż polskie i unijne akty prane regulują kwestię dopuszczenia tych metali ciężkich w żywności w takich ilościach, jakie są bezpieczne dla człowieka. Błonnik przede wszystkim usuwa metale ciężkie i toksyny z organizmu, więc nie ma co się bać jedzenia ryb nawet z dopuszczaną zawartością rtęci, która jest uważana za bezpieczną dawkę. Musimy jeść ryby, gdyż one dostarczają nie tylko witaminy i wiele innych ważnych składników mineralnych m.in. jodu, gdzie niedobór może skutkować złą pracą naszej tarczycy, ale również ryby mają cenne kwasy omega-3, więc nie jest to żaden mit. Z mojego punktu widzenia jako specjalisty żywienia zbiorowego, wszelkie takie dokumenty, jakie są pokazywane w telewizji często są przesadzone i nie podają do końca prawdy, jaka jest. Dużo osób nie wie, że sama rtęć w niewielkich ilościach nie jest szkodliwa w rybie, kiedy nasza dieta jest bogata z produktami, które są źródłem błonnika pokarmowego. Jak już wcześniej wspomniałem, iż prawo dopuszcza te metale ciężkie do naszej żywności, które są uważane za bezpieczną dawkę dla człowieka. Każda żywność dostarczona do sklepu podlega urzędowej kontroli, zgodnie z różnymi rozporządzeniami MZ w sprawie urzędowej kontroli, a jeżeli dana żywność przekracza limity różnych związków, które mogą być szkodliwe dla człowieka, wówczas GIS wydaje ostrzeżenie, że dana partia ryby przewyższa dopuszczalne limity metali ciężkich i zostają wycofywane ze sklepu. Tak było kiedyś ze stekiem z rekina, gdzie GIS wydał decyzję wycofania tego produktu, bo przewyższał dopuszczalny limit metali ciężkich. Nie można opierać się na same programy dokumentalne. Każda żywność musi być bezpieczna dla konsumenta, z godnie z ustawą o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Mogę jeszcze dodać do tego co napisał Patryk, że są pewne sposoby, żeby uniknąć nadmiernych zanieczyszczeń spowodowanych przez ryby. Po pierwsze nie jeść ryb z z łowisk nieznanych typu ktoś nam przyniesie ryby z jakiegoś jeziora. Po drugie lepiej jest wybierać ryby z hodowlanych stawów, choć zawartość kwasów omega-3 w nich jest mniejsza. Wybiera raczej ryby oceaniczne, jeść ryby jak najmniejsze typu szprotki, które nie miały możliwości nasycić się tymi toksycznymi pierwiastkami. Jeść ryby bez skóry. W okresie ciąży unikać kawioru, mieczników, rekinów (nawet martwych) oraz tuńczyków. Nie jeść tylko jednego gatunku ryb, ale stale zmieniać, pomoże to uniknąć kumulacji szkodliwych substancji. Jeść ryby dwa razy w tygodniu. Zalecenia te są z książki Jean Carper, dziennikarki CNN, która swoją karierę poświęciła na znajdowaniu najnowszych badań na d żywnością i działania żywności na choroby odżywieniowe. Poza tym każda jej książka jest opatrzona bibliografią z najwyższej półki.
      Jeśli jeszcze nie przekonałam to - polecam spożycie tranu. Jest to czysta substancja, która zawiera kwasy tłuszczowe omega-3, o których w artykule mówiłam. Kwasy te są również dostępne w roślinach takich jak orzechach włoskich, siemieniu lnianym, rzepaku oraz portulace. Jednak mają one słabsze działanie na nasze komórki niż tłuszcz rybi.
      Pisałam tutaj o skórze, ale należy pamiętać, że te kwasy są nam także bardzo potrzebne przy prewencji chorób serca, nowotworów, a nawet mogą zapobiegać częstym bólom głowy lub poważnym chorobom skórnym.

      Usuń
    3. Dokładnie, zgadzam się z Blueberrą. W najbliższym czasie na blogu pojawi się wpis o bezpieczeństwie żywności jeżeli chodzi o ryby, gdyż ludzie za bardzo panikują :) Niestety, nasze środowisko jest i tak zatrute, bo niestety, ale morza i oceny są zanieczyszczone m.in. przez wlanie się ropy do morza. Tak jak Blueberyy powiedziała, iż należy unikać w ciąży spożywania ryb, które wymieniła. Należy jeść ryby, a nie zwracać uwagę na różne materiały, które nie zawsze do końca są prawdziwe. Ja sam niektóre materiały na rożne tematy widziałem, gdzie naprawę szkoda gadać :) Zamiast uczyć społeczeństwa zdrowego żywienia to my ciągle gadamy, że to mleko szkodliwe, a to ryby, a to jajka itd. Jak już wcześniej wspomniałem, iż każde ryby nie mogą przekroczyć limitu dopuszczalnej dawki metali ciężkich. Jeżeli będą przekroczone, wówczas Państwowa Inspekcja Sanitarna wycofuje ze sprzedaży taki produkt - nazywa się to RASFF, czyli system, który ostrzega przed niebezpieczną żywnością. Kwestię tą reguluje min. ustawa o ogólnym bezpieczeństwie produktów z dnia 12 grudnia 2003 r. Krótko mówiąc, każdy produkt spożywczy musi być bezpieczny dla konsumenta, więc nie ma mowy o tym, by nasza żywność szkodziła. To taki dodatkowy komentarz, bym przekonał razem z Blueberyy jedzenia ryb. Pozdrawiam.

      Usuń
  19. Ach ta cytryna dla skóry! mam zamiar pić codziennie rano ciepłą wodę z cytryną jak to podobno robią francuski, ale jakoś nie mogę się przemóc... Może gdyby gazowana woda dawała taki sam efekt, byłoby o wiele łatwiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajny wpis, trzeba doceniać to, co najcenniejsze w naturze jej naturalne składniki, które mają coraz szersze grono wielbicieli. Nie uczulają i w dodatku wiele nie kosztują:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo cenię wszystkie te produkty i czuję, że mają realny wpływ na mój wygląd, jak i samopoczucie. Bardzo fajnie opisałaś każdy produkt. Powinnam wprowadzić do diety więcej łososia, bo jest zdrowy i jak piszesz ma duży wpływ na stan skóry.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Powinnam wprowadzić awokado do swojej diety - póki co obawiam się trochę go, bo nie wiem jak się z nim obchodzić (choć już mnóstwo przepisów na pasty znalazłam).

    OdpowiedzUsuń
  23. Rosołu nie jadam zbyt często ale pozostałe składniki to stali bywalcy w moim menu:)

    OdpowiedzUsuń
  24. A mnie mąż dzisiaj kurował (bo jestem chora) cytryną z miodem. A tu się okazuje, że zabił w niej witaminę C, bo za ciepłą wodę dolał. Idę zrobić sobie powtórkę napitku w takim razie, bo poprzedni ino za kwas uchodzić może, a nie za bombę witaminową :)
    Z nieba mi spadłaś :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajnie jest ze piszesz o tych wszystkich naturalnych metodach na... dbanie o siebie za pomocą domowych sposobów nie tylko fajne ale i zdrowe

    OdpowiedzUsuń
  26. Zawsze podejrzewałam, że cytryny są dobre dla skóry, bo kiedy nie zapominam wypić szklankę cytrynowej wody, moja skóra zawsze jest swieża.

    OdpowiedzUsuń
  27. Lubię wszystkie te produkty - zwłaszcza łososia. :P

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja ostatnio przekonałam się do picia siemienia lnianego to chyba też w jakiś sposób wpływa na skórę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ponieważ siemię lniane również posiada kwasy tłuszczowe omega-3, jednak działają one trochę słabiej niż te kwasy pochodzące z tłuszczu z ryb.

      Usuń
  29. Uwielbiam jeść łososia :D A Jagody to tylko z lasu, zupełnie inaczej smakują

    OdpowiedzUsuń
  30. Ryb i rosołu nie jem (pamiętam jak kilka lat temu, jak jeszcze jadłam ryby, to zawsze po nich wyskakiwały mi zmiany na skórze, więc mojej skórze na pewno one nie służyły, pewnie przez te wszystkie zanieczyszczenia :/). Awokado, jagody i cytryny bardzo lubię i często jem, a kurkumę muszę dodawać do dań, bo jakoś mi do niej nie po drodze ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. każdy z tych produktów lubię i spożywam dość często. Woda z cytryną rano to już rytuał, w sezonie jagody świeże, a zimą wyjadam zapasy z zamrażalnika. Awokado, łosoś, rosołek... A właśnie - skoro żelatyna z kości w rosole dobrze wpływa na cerę, to może i jakąś domową galaretkę owocową warto czasem przyrządzić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak masz racje, możne i w ten sposób spróbować!

      Usuń
  32. Dobry artykuł. Zapisuję żeby trzymać się jak przykazań :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Rosół pomaga na skórę? A tego nie wiedziałam. O kurkumie też nie, chociaż bardzo ją lubię. Tak jak jagody. Ale na nie muszę poczekać na sezon. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  34. To, że rosół ma takie właściwości to jest dla mnie hit. Dobrze, że ugotowałam dziś duży garnek tego dobrodziejstwa:-)

    OdpowiedzUsuń
  35. moja skóra ostatnio przeżyła odrodzenie jak potraktowałam ją peelingiem, maseczką, sauną, kremami i balsamami :D czułam się jak nowo narodzona ;d

    OdpowiedzUsuń
  36. Wszytkie te produkty bardzo lubię i refularnie jem :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Jak 4/5 produktów, ostatnio myślałam o tym że przez nie jedzenie mięsa nie spożywam kolagenu, ale jest wszystko ok, muszę zainteresować się czy jest jakiś kolagen wege :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o kolagen to potrzeba z pewnością osobnego wpisu. Powiem tylko tyle, że dieta bogata w witaminę C oraz D, luteinę, siarkę i krzem, kwasy tłuszczowe omega-3 oraz wartościowe białko może powodować, że w naszym organizmie wytworzy się kolagen. Jednak wiadomo, że z wiekiem tego kolagenu potrzebujemy więcej, a nasze ciało zaczyna szwankować i nie wszystkie te składniki są dobrze przyswajalne przez nasz organizm.

      Usuń
  38. Najbardziej z nich lubię jagody. :D

    OdpowiedzUsuń
  39. tylko Kurkumy nie używam, po za tym wszystkie te produkty bardzo lubię i zachciało mi się dobrego rosołku.

    OdpowiedzUsuń
  40. Łososia mogłabym jeszcze kilogramami, a z cytrynką tym bardziej, niestety na kurkumę jestem uczulona ;(

    OdpowiedzUsuń
  41. Moja skóra po zimie to tragedia, na szczęście do lata powinno jej się poprawić, a dodatkowo planuje się wybrać do kosmetyczki.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja tylko do awokado się jeszcze nie przekonałam, ale może kiedyś... Podobno z czasem się polubi :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Czego jak czego, ale rosołu się tu nie spodziewałam :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Uwielbiam łososia i awokado :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja ostatnio pokochałam awokado (bo nauczyłam się wybierać to dojrzałe ;)) i wędzoną makrelę (ta ponoć w najmniejszym stopniu kumuluje rtęć - tak mi powiedział lekarz endokrynolog). Rosół na wiejskiej kurce od babci uwielbiam, jagody również, a kurkumę dodaję do potraw indyjskich - niestety dość nieregularnie. A migdały i orzechy wpływają jakoś szczególnie na skórę?

    OdpowiedzUsuń
  46. Dość regularnie jem wszystko, co wymieniłaś. Być może właśnie dlatego nie wyglądam wciąż na swój wiek :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Czas niektóre składniki włączyć do diety ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Łososia i kurkumę jem bardzo często!

    OdpowiedzUsuń