Każdy może czerpać z żywności dużo korzyści. Taką korzyścią są substancje biologicznie czynne, czyli przeciwutleniacze. Dla mnie są one jednym z najważniejszych rzeczy, kiedy rozważam, co powinnam zjeść. Kampania, która ok. 20 lat temu została zapoczątkowana o jedzeniu 5 razy dziennie owoców i warzyw, miała właśnie na celu rozpropagowanie spożywania różnych rodzajów przeciwutleniaczy. Chociaż przeciwutleniacze nie tylko można znaleźć w owocach i warzywach.
Ja najbardziej cenie te przeciwutleniacze, które są bardzo rzadkie w naturze. Takim związkiem, który bardzo dobrze wpływa na nasze zdrowie, jest betaina występująca w burakach. To jej burak zawdzięcza taki kolor. Jest rozpuszczalna w wodzie, więc ewentualny nadmiar jest wydalany.
Betaina jest substancją, która potrafi przeciwdziałać nowotworom, na zasadzie wyłapywania wolnych rodników i ich unieszkodliwiania. Jednak oprócz betainy buraki zawierają również antocyjany, które również pomagają pozbyć się wolnych rodników. Czyli jedząc jedno warzywo dostarczamy dwa typy przeciwutleniaczy za jednym razem. Warto również wspomnieć, że burak jest dobrym źródłem witaminy C - witaminy, która też pełni funkcję przeciwutleniającą. Niestety, wszystkie te przeciwutleniacze są wrażliwe na wysoką temperaturę.
Burak powoduje również obniżenie cholesterolu we krwi. Dla sportowców jest to naturalny doping, który podnosi poziom energii, gdy brak siły! Również ważne jest to, że zawiera dużo potasu oraz kwasu foliowego, co jest istotne przy chorobach.
Minusem jest jednak fakt, że ma wysoki indeks glikemiczny, czyli osoby z cukrzycą powinny uważać! Poza tym zbyt duża jednorazowa ilość buraka lub jego soku może spowodować biegunki. Nie zaleca się ich przy chorobach reumatycznych i kamicy nerkowej. Buraki posiadają dużo zawartość azotanów (ze względu na nawożenie), które mogą się w naszym organizmie przemienić w azotyny, substancje, które powodują, że hemoglobina nie jest w stanie przenosić tlenu do wszystkich komórek ciała. Dlatego też najlepiej jest jadać buraki z upraw ekologicznych lub swoich własnych. Z tego powodu zwraca się, żeby dzieciom (zwłaszcza do 10 miesiąca życia) nie podawać za często buraków.
Burak powoduje również obniżenie cholesterolu we krwi. Dla sportowców jest to naturalny doping, który podnosi poziom energii, gdy brak siły! Również ważne jest to, że zawiera dużo potasu oraz kwasu foliowego, co jest istotne przy chorobach.
Minusem jest jednak fakt, że ma wysoki indeks glikemiczny, czyli osoby z cukrzycą powinny uważać! Poza tym zbyt duża jednorazowa ilość buraka lub jego soku może spowodować biegunki. Nie zaleca się ich przy chorobach reumatycznych i kamicy nerkowej. Buraki posiadają dużo zawartość azotanów (ze względu na nawożenie), które mogą się w naszym organizmie przemienić w azotyny, substancje, które powodują, że hemoglobina nie jest w stanie przenosić tlenu do wszystkich komórek ciała. Dlatego też najlepiej jest jadać buraki z upraw ekologicznych lub swoich własnych. Z tego powodu zwraca się, żeby dzieciom (zwłaszcza do 10 miesiąca życia) nie podawać za często buraków.
Duży atut to fakt, że jest to roślina całoroczna i nie wydamy na nią majątku. Z buraków można robić soki (watro dodać trochę soku z cytryny lub jabłka, żeby zabić ziemisty posmak), ćwikłę, surówki, zapiekać w piekarniku i podawać jako przekąski, faszerować. Bardzo popularne na wschodzie jest kiszenie buraków, co polskie firmy również wykorzystały. Produkt ten ma bardzo ważną zaletę - wprowadzamy do naszego organizmu bakterie probiotyczne.
Staram się zawracać uwagę na spożywanie różnych owoców i warzyw w ciągu dnia i nie powtarzam ich codziennie. Przede wszystkim dlatego, żeby różne antyoksydanty były dostarczane do mojego organizmu!
Czy Wy też tak robicie?
Staram się zawracać uwagę na spożywanie różnych owoców i warzyw w ciągu dnia i nie powtarzam ich codziennie. Przede wszystkim dlatego, żeby różne antyoksydanty były dostarczane do mojego organizmu!
Czy Wy też tak robicie?
Kolejny fajny artykuł, który mi się bardzo podoba :) Jedną z ulubionych przeze mnie warzyw są właśnie buraki, gdyż są nie tylko smaczne, ale również zdrowe dla konsumenta, dlatego też my często zestawiamy surówki z buraków w różnych stołówkach szkolnych, czy w kartach dań jako dodatek do dania głównego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubię buraczki! Pyszne i te z chrzanem i wiórka i zasmażane! Mniam, a do kotlecika i ziemniaków nie ma lepszego dodatku. No i barszcz czerwony z buraczkami to dopiero pychota. Zdrowo i naturalnie :) Pozdrowionka cieplutkie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Ja bardzo lubię buraczki.
OdpowiedzUsuńmy uwielbiamy zupę buraczkową- barszcz czerwony, ukrainski, a najbardziej botwinkową! a ja od czasu do czasu wrzucam buraka do koktajlu- ale ostatnio zapomniałam o ich istnieniu. Chcialabym móc sama je uprawiać plus inne warzywka ale iestety w Oslo nie mam jak a w Polsce wszystko wyginie bo nikt nie będzie jechał 30 km do as żeby nam ogródek wyplewić hehe A w Oslo nie spotkałam czegoś takiego jak ekologiczne buraki- w supermarketach w ogóle nie są dostępne- muszę latać na targ w jedno tylko miejsce...także muszę się trochę postarać aby dorwać buraczki ale warto i uważam że to kompletnie niedoceniane warzywo- a ma taki boski kolor!
OdpowiedzUsuńJa też stawiam na różnorodność warzyw w swoim jadłospisie ;)
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie, o dziwo nawet ja się stosuję, tylko jak namówić mięsożernego męża, który zachowuje się jak dziecko kiedy rozmawiamy o warzywach ^^
OdpowiedzUsuńZa burakami nie bardzo przepadam, chyba, że w postaci ćwikły a i tą bardzo rzadko jem. Niestety, widocznie nie jest to warzywo dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzi lubię buraki. A z tym IG, na ostatniej wizycie u swoego endo usłyszałam, że muszę zacząć stosować dietę z niskim IG, teraz zaczynam o tym czytać i masakra jakaś, okazuje się, że nie mogę jeść buraków, marchewki, bananów i inne owoce i warzywa, które tak lubię :(
OdpowiedzUsuńMarchewka surowa ma niski IG niż gotowana. Po za tym większość warzyw surowych ma niski lub średni IG. To samo dotyczy owoców np. banan ma średni IG, a grejpfrut niski, tak więc nie musi Pani rezygnować z warzyw i owoców, tym bardziej, że są podstawą naszej diety :) Pozdrawiam.
UsuńDomyślam się, że chodzi o to, żeby drastycznie nie podnosić poziomu cukru we krwi po posiłku. Na to są sposoby nawet trochę poboczne niż wykorzystanie produktów z niskim IG. Dieta wysoko błonnikowa, dieta bogata w chrom (polecam tutaj brokuły), dużo cebuli i regularne nieduże posiłki. Polecam również zastosowanie cynamonu oraz dodatek kozieradki do dań. Lepiej również skupić się na produktach skrobiowych, ponieważ ten wielocukier zanim rozłoży się do glukozy to minie jakość czas. Poza tym należy uważać na dietę zbyt bogatą w tłuszcze nasycone - czyli polecam redukcje mięsa w diecie, a także staranie się jeść dwa razy w tygodniu ryb ze względu na kwasy tłuszczowe omega-3.
UsuńWidzę, że parę osób zasygnalizowało problem z produktami o niskim indeksie glikemicznym, więc warto może poświęcić jakąś notkę, żeby szczegółowo opisać problem!
Chodziło mi o gotowane warzywa :) Przeczytałam już 2 książki o diecie IG i wiem już coraz więcej. O cynamonie, blonniku i innych rzeczach wiedziałam już wcześniej, co do produktów skrobiowych, to muszę jeszcze o tym poczytać, bo właśnie czytałam, że mają bardzo wysoki IG.
UsuńNie bardzo wiem, czy Ty masz cukrzycę czy wykorzystujesz produkty z niskim IG w celu odchudzenia siebie.
UsuńProdukty skrobiowe są bardzo dobre dla ludzi chorych na cukrzycę. Skrobia jest zbudowana z glukozy. Jest polisacharydem, czyli, żeby ją stawić nasz organizm musi podzielić ją na wiele cząsteczek glukozy. Trwa to jakiś czas, więc insulina, która jest wydzielana przez trzustkę, nie musi być nagle wprowadzona do obiegu w tak dużej ilości (może być wydzielana stopniowo a też dzięki temu nie ma dużej ilość glukozy we krwi).
Cukrzyca to jest choroba trzustki, bo nie produkuje ona wystarczającej ilości insuliny. W takim wypadku glukoza, która jest we krwi nie jest wykorzystana w prawidłowy sposób w naszym organizmie. Dzięki insulinie w zdrowym organizmie glukoza dociera do komórek i jest np. zamieniana na energię.
Kilka lat temu miałam stan przedcukrzycowy - lekarz pierwszego kontaktu dał mi dwa tygodnie, żeby dietą zbić poziom glukozy we krwi. Wyeliminowałam tylko słodycze i stan mój się ustabilizował.
W domu mam jednego cukrzyka. I powiem szczerze, że mam wrażenie, że niektóre produkty bardziej są indywidualnie traktowanie przez organizm. Tzn. po zjedzeniu diety bogatej w produkty o wysokim IG, wcale bardzo duży wzrost glukozy we krwi nie następował. Prawdopodobnie inne substancje, które były dostarczane złagodziły działanie tych produktów.
Jeszcze jedna sprawa. Pamiętam, że mnie uczono i wręcz poskreślano, że powinno się zredukować jedzenie owoców ze względu na fruktozę. Jednak parę publikacji nie potwierdza tej reguły. Mówi się o tym, że nie wiadomo dlaczego cukrzyca powstaje i dlatego jeszcze nie można na 100% powiedzieć co nam szkodzi i jak przeciwdziałać.
Zgadzam się z Rebeccą :) Należy pamiętać, iż w diecie cukrzyka powinny stanowić dużo warzyw i produktów pełnoziarnistych, gdyż błonnik reguluje poziom cukru we krwi, choć dużo publikacji naukowych opracowanych na temat cukrzycy mówi, iż dieta powinna być bogata w produkty o niskim i średnim IG. W przypadku osób chorych na cukrzycę z typem I, warto dodać, iż stosuje się wymienniki węglowodanowe, gdzie 1WW to 10g cukru, a potrzebne jest ok.25 WW, które są rozkładane na poszczególne posiłki. Nie wiem, czy autorka komentarza jest chora na cukrzycę, ale jeżeli ma Pani cukrzycę, proszę stosować się do zaleceń diabetologa, o ile leczenie prowadzi Pani diabetolog. Należy podkreślić, iż wiele stanowisk diabetologów podkreśla fakt, iż cukrzyca jest spowodowana złymi nawykami żywieniowymi, a dawniej twierdziło się, iż cukrzyca jest dziedziczna. Nadużycie alkoholu upośledza pracę trzustki, dlatego też może to spowodować rozwój cukrzycy. Fakt, iż czasami zdarza się wahanie cukru we krwi u osób zdrowych, ale ważną rzeczą jest odpowiednia dieta. Nie mniej jednak statystycznie w Polsce choruje ok. 3 milionów ludzi. Produkty skrobiowe jak najbardziej powinny pojawić się w diecie cukrzyka. Na temat cukrzycy napiszę na moim blogu, gdyż problem jest z konsumentami, którzy zgłaszają się do restauracji, czy stołówki szkolnej z cukrzycą, gdzie należy oddzielnie podać posiłek z zachowaniem zasad żywienia dietetycznego w cukrzycy. Pamiętam też, iż dawniej twierdziło się, iż najlepszą dietą w cukrzycy jest dieta nisko węglowodanowa, ale ja nie jestem zwolennikiem tej diety, gdyż proc. udział węglowodanów w diecie cukrzyka powinno wynosić ok. 55-65%, dlatego też węglowodany są bardzo potrzebne w diecie nawet cukrzyka. Pozdrawiam.
UsuńNiestety ja mam trochę problem ze spożywaniem owoców (warzywa jeszcze ujdą), bo za nimi nie przepadam. A co do buraków, do nich tak samo nie umiem się przekonać ;p
OdpowiedzUsuńBuraki rewelacyjnie wzmacniają organizm - nie raz się wyleczyłam, miksując z nich i imbiru (oraz marchwi, natki pietruszki, selera, jabłek i soku z cytryny) koktajle. Świetnie smakują pieczone z orzechami włoskimi i czosnkiem, chociaż ze względu na IG często ich nie jadam.
OdpowiedzUsuńLatem jest większa szansa na różnorodność jeśli chodzi o zjadane warzywa w ciągu dnia. Zimą u mnie wkrada się monotonia i niestety często w wielu posiłkach pojawiają się podobne warzywa.
Buraczki, kocham jako dodatek do obiadu w postaci surówki. Chociaż soku z buraka chyba nie potrafiłabym wypić :)
OdpowiedzUsuńDo robienia soku z buraków nie mogę się zabrać, sokowirówka już mi chyba rdzą zarosła :-/ Ale ostatnio wymyśliłam sobie czipsy z buraków. Oczywiście też dużo dobrego ostatnio o burakach słyszę, to podnoszenie kondycji też jest interesujące, ostatnio nawet oglądałam w TV ekseryment z piciem soku i późniejszym wzrostem wydajności. Ale oczywiście usłyszałam też przestrogi na temat jedzenia buraków - wydajność podnosi się dzięki obecnym w burakach azotanach i to przez nie nie zaleca się przesadzać z ich spożyciem. Sok to podobno lepiej, żeby sobie w lodówce z pół dnia postał... Burak to kolejny produkt o biegunowych opiniach i weź tu bądź mądry człowieku. Osobiście kieruję się apetytem - jeśli na widok czegoś leci mi przysłowiowa ślinka, to znaczy warto spróbować. (Co oczywiście może być mylące w niektórych przypadkach ;-)
OdpowiedzUsuńTez uwielbiam takie zapiekane warzywa, które później mogą imitować chipsy. Poza tym do nich zawsze dodaję jakieś zioła, co dodatkowo wpływa na wartość odżywcze produktu.
UsuńCo do wydajność po spożyciu buraków - to opinie też są rozbieżne wśród naukowców. Niektórzy sądzą, że pomaga, zwłaszcza przy sportach wytrzymałościowych (bieganie, jazda na rowerze i pływanie --> na tego rodzaju sportowcach były przeprowadzane eksperymenty) i dochodzeniu do warunków beztlenowych, a drudzy podważają te teorię, mówiąc, że doświadczenia nie były przeprowadzane w sposób prawidłowy. Jednak ponoć podczas ostatniej olimpiady, która się odbyła w Londynie, soki buraczane były masowo wykupowane przez sportowców.
Niestety, myślę, że coraz częściej będziemy się spotykać z niejednoznacznością, czy warto jeść jakiś produkt czy nie. Jak widać, badania nad żywnością wchodzą w coraz wyższą i bardziej wyrafinowaną technologię, gdzie można sprawdzić interakcje pewnych substancji i ich działanie w naszym organizmie. Musimy się przyzwyczaić do jedzenia bardzo różnorodnej diety, żeby nie przesadzić z jakąś substancją, która w późniejszym czasie okaże się szkodliwa dla naszego organizmu.
Ja również staram się jeść różnorodnie, ale rzeczywiście rodzaj przyjmowanych warzyw i owoców ma zdecydowanie związek z sezonowością.
OdpowiedzUsuńUwielbiam buraki :)
OdpowiedzUsuńLubię buraki, ale już dawno ich nie jadłam, czekam aż pojawią się na działce, bo od tych sklepowych nawożonych trzymam się z daleka.
OdpowiedzUsuństaram się jeść dużo warzyw i owoców, bo oprócz tego że są zdrowe, to je uwielbiam : )
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o buraki to uwielbiam gotowane i starte jako dodatek do drugiego dania. Lubię je także we wszelkego rodzaju zupach (a jako wychowana na wschodzie akurat buraczanych znam kilka pysznych) a jak pomyślę o carpaccio to mi ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńA ja przyznaję się, że ostatnio zaniedbałam spożywanie takiej ilości warzyw i owoców, jakie powinnam spożywać... :(
OdpowiedzUsuńjakoś nie przepadam za burakami
OdpowiedzUsuńBuraki jem bardzo często i je uwielbiam, najbardziej ugotowane lub upieczone i pokrojone w plasterki albo w plackach :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu też zwracam uwagę na to co jem i samopoczucie zdecydowanie lepsze. A buraki uwielbiam pod każdą postacią :-) Pozdrawiam cieplutko. Ania :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam buraczki, jednak nie mogę sobie na nie za często pozwalać ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czerwone buraczki pod każdą postacią, robię też do picia zakwas buraczany, pyszny i zdrowy jest. Polecam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog,cieszę się ,że mnie pierwsza odwiedziłaś i ,że ja mogłam wpaść tą drogą do Ciebie :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię buraki,zasmuciłas mnie z tymi azotynami,nie zawsze mam buraki od siebie z ogrodu ,o widzisz -muszę wysiać w tym roku koniecznie!
Mam jedno pytanie.Często robię zakwas z buraków,uwielbiam go,mogę pić w dużych ilościach,no ale co z solą? przeciez trochę jej tam jest...
Jeśli się ma ogród jest to bardzo fajna opcja. Ja w zeszłym roku bardzo dużo owoców i warzyw pozyskiwałam własnie z mojego ogródka.
UsuńJeśli chodzi o sól, to szkodliwą sprawą jest sód, który jest zawarty w soli. Sód jest nam potrzebny w organizmie, ale nie w nadmiarze. jego antagonistą jest potas, występujący w wielu owocach i warzywach a zwłaszcza w pomidorach oraz kokosie. Jeśli więc nie chcesz, żeby sól wyrządziła spustoszenie w Twoim organizmie to polecam dużo warzyw.
Uwielbiam buraczki. W surowkach, czy zupie. Moja babcia robila pyszny zakwas. Musze dopytac mame o przepis :)!!!
OdpowiedzUsuńJa także najbardziej cenię naturalne przeciwutleniacze, a szczególnie te z buraczków, które uwielbiam w każdej postaci :D
OdpowiedzUsuńStaram się, choć jeżeli chodzi o same buraki to jadam je stosunkowo rzadko. Po lekturze na pewno zagoszczą w mojej kuchni częściej :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo lubię buraki. Są pyszne, a do tego jak sama podkreślasz bardzo zdrowe. Cenię buraki za dużą zawartość kwasu foliowego, choć mają w sobie mnóstwo wspaniałych składników. Wspaniałe jest to, że są dostępne w dobrych cenach przez cały rok :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą jak najbardziej i też staram się tak postępować w kwestii żywienia :)
Buraki bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę udanego nowego tygodnia:)
Uwielbiam botwinkę :) A moja mama robi najlepszą zupę :D
OdpowiedzUsuńCzyli jak ze wszystkim w życiu są plusy i minusy. Osobiście uwielbiam buraki, ale nie wyobrażam sobie jeść ich w inny sposób niż do obiadu ;)
OdpowiedzUsuńChętniej sięgam po owoce niż warzywa, trudno jest mi je jeść do każdego posiłku, ale staram się choć 2-3 razy dziennie zjeść coś z tej grupy :)
Lubię buraczki, myślę,że codziennie mogłabym je jeść do obiadu:)
OdpowiedzUsuńNie lubię buraków... Kiedyś wypiłam sok owocowy z dodatkiem buraczanego i od tamtej pory nie zbliżam się do buraków. ;)
OdpowiedzUsuńJa buraki uwielbiam więc jem je w miarę często, co do warzyw i owoców również sięgam po nie bardzo często
OdpowiedzUsuńBuraki nasze rodzime, a często niedoceniane. Bardzo je lubię, dzieciaki też chętnie jedzą. Warto czerpać z nich całymi garściami.
OdpowiedzUsuńBuraczki lubię w każdej postaci, szczególnie zupę buraczkową :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post ! Twoje wszystkie posty są bardzo ciekawe <3.
OdpowiedzUsuńBurak? Czyli cukrowy też zawiera to? Uwielbiam buraczki zasmażone tak samo jak i gotowane czy barszcz z nich. To jedno z moich ulubionych warzyw.
OdpowiedzUsuńBurak cukrowy jest biały, natomiast betainy oraz antocyjany są to barwinki, które burkowi zwyczajnemu nadają kolor!
UsuńNie udaje mi się jeść dziennie aż pięć porcji warzyw, czy owoców, ale dnia bez jabłka i marchewki sobie nie wyobrażam :) Jem je codziennie + oczywiście inne tego typu produkty, których nawet nie liczę :D niestety nie orientuję się, co one zawierają :3
OdpowiedzUsuńMarchewki posiadają beta-karoten, natomiast jabłka są dość dobrym źródłem kwercetyny - jednego z najsilniejszych przeciwutleniaczy, poza tym posiadają pektyny - jest to błonnik rozpuszczalny, a także dość dużą ilość boru, bez którego nas mózg nie może dobrze prosperować!
UsuńDużo przydatnych informacji :) Czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle konkrety u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, czy rzeczywiście udaje Ci się zjeść tych wspomnianych 5 porcji warzyw i owoców w ciągu dnia? Dla mnie to czysta abstrakcja, której nie potrafię pojąć. W ciągu dnia zjem sam owoc (1. porcja), do obiadu jakaś sałatka (2.porcja). Nie wiem czy jak na śniadanie zjem chleb z szynką pomidorem i sałatą, to mam już 3. porcję? A gdzie tam jeszcze zmieścić 2 pozostałe? Jeżeli możesz się podzielić jakimś patentem, to jak to robisz?
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi to tak i bardzo tego pilnuję. Porównując to co Ty napisałaś to ja już przed wyjściem do pracy zjadam trzy porcje. Jest to jabłko, ogórki oraz papryka lub tez czasami coś innego. Do pracy zabieram wodę z cytryną. Po pracy często jadam zupę krem na obiad z dyni, marchewki, brokułu kalafiora. Większość z tych warzyw utrzymuje swoje przeciwutleniające działanie pomimo potraktowania wysoką temperaturą. Jeśli jem tradycyjny obiad to bardzo często surówka składa się z dwóch składników. Do tego zawsze obowiązkowo jest sałata podana na talerzu. Patrząc na miskę z potencjalnymi przekąskami po obiedzie to obecnie znajdują się w niej jabłka, pomelo, cukinie, kiwi a w lodówce dodatkowo imbir, granaty, sałata.
UsuńW weekend dodatkowo robię lemoniadę z imbiru, cytryny oraz mięty.
W pierwszym zdaniu tego artykułu napisałam, że nie tylko owoce i warzywa mają właściwości przeciwutleniające. W właśnie w tej diecie najważniejsze jest to, żeby korzystać z tych dobrodziejstw. Zwróć również uwagę na przyprawy, zioła a także ryby i owoce morza (zwierają ostatni hit koenzym Q10). Jeśli ktoś nie potrafi lub nie ma warunków, żeby jadać 5 porcji owoców i warzyw to radzę wykorzystać właśnie te elementy. Jeśli gotuję zupę z dyni z dodatkiem marchewki to przyprawiam ją pieprzem cayenne, który zawiera kapsaicynę, również silny przeciwutleniacz.
Zdaję sobie sprawę, że tego typu dieta jest trudna do zrealizowania jak się na mnóstwo rzeczy do zrobienia. Nie mówię, że każdy musi przestrzegać tej diety, ja staram się tylko zachęcić do jej stosowania, gdyż z pewnością jak podkreślają naukowcy są tego niewymierne skutki. Faktem jest taki, że ja już od maleńkości byłam uczona dobrego odżywiania siebie. więc u mnie nie są to nawyki, tylko styl życia, który mi nie przeszkadza. Jeśli ktoś wprowadza nowe nawyki do swojego odżywiania, to moim zdaniem powinien robić to stopniowo. Po pierwsze, żeby nie myślał, że tak musi a po drugie, żeby organizm stopniowo zaczął się przyzwyczajać do czegoś innego.
Ojjj przydałoby mi się takich 5 porcji w czasie dnia... :)
OdpowiedzUsuńLubię warzywa choć częściej jem je gotowane. Oprócz marchewki. Te uwielbiam na surowo.
OdpowiedzUsuń